Jak przetrwać w szpitalu? »
Zuzia podczas pobytu na oddziale dziecięcym napisała opowiadanie o zmaganiach ze szpitalną rzeczywistością "Jak przetrwać w szpitalu?". Chciała w ten sposób dodać otuchy małym pacjentom, którzy z powodu choroby znaleźli się w podobnej sytuacji. Zachęcamy Was i Wasze dzieci do opisania własnych historii i sposobów radzenia sobie z trudną, szpitalną codziennością.
Napiszcie do nas: fundacja@serdecznik.pl
Kasia Halicka, mama Zuzi
Choroba Zuzi wywróciła nasze w miarę poukładane życie do góry nogami. Pierwszy rok leczenia spędziliśmy w szpitalu, wracając do domu na krótkie przepustki. Kolejny rok upłynął pod znakiem leczenia podtrzymującego i dalszej izolacji. Zuzia nie poszła do szkoły jak jej rówieśnicy, choć bardzo na to czekała. Rozpoczęła naukę w szkole dopiero od trzeciej klasy szkoły podstawowej.
Przekraczając szpitalny próg była małą, przestraszoną dziewczynką. Wychodząc z niego była już inną osobą – bardziej dojrzałą. W wieku kilku lat stanęła na granicy życia i śmierci, doświadczyła bólu i głodu, smutku rozstania, radości powrotów, nieodwracalnej utraty Przyjaciół. Wygraliśmy naszą walkę, która choć pozostawiła piętno i powracający czasami paraliżujący strach, również nas wzmocniła i pozwoliła przewartościować pewne sprawy.
W czasie gdy lęki i niepokój nas pożerały, trafiliśmy na wspaniałą Panią Psycholog, która na jednym ze spotkań doradziła nam „potworną terapię”, jaka ją nazwaliśmy na własny użytek. Zuzia zaczęła rysować, lepić, tworzyć i materializować swoje lęki. Kiedy nabierały namacalnych kształtów, przestawały być aż tak groźne. A do tego – można je było w łatwy sposób zniszczyć. Nie pamiętam ile powstało wersji Rezonatora i na ile sposobów został unicestwiony, zanim Zu położyła się w maszynie i była gotowa leżeć bez najmniejszego poruszenia przez niemal pół godziny.
Czasami jeszcze wracamy do rysowania Potworów i myślę, że to fajny sposób dla każdego, kto spotyka je na trasie swojej życiowej wędrówki.